Voltigeur napisał:
Dzięki wielkie za pogawędki i gościnę w waszym obozie. Również upewniłem się w podpisaniu listy werbunkowej
Pozdrawiam
Napoleońsko-szlachecki sprzedawca murzynów
Mnie było również miło pogadać z ludźmi z południa .
Jak będziecie potrzebowali informacji i/lub pomocy to dajcie znać.
Offline
Niebieski dziubasek
Panowie, na Dobroni.pl dodałem newsa z Niepołomic i wrzuciłem trochę fotek
Offline
Fotki ładne ale jak zwykle ... stronnicze. Konfederaci to tylko śpią, bawią się, a jak atakują to ich na płotku wystarczy zatrzymać A co to my nie stawialiśmy oporu, nie atakowaliśmy na bagnety!?
Offline
No i po Polach Chwały...
Główny organizator zrobił ze mnie oboźnego-pastucha Regionu II, w którym obozowało towarzystwo od XVII do XIXw. Trzymać za mordy tych pijaków i
bałaganiarzy nie było rzeczą łatwą.
Udało się od organizatorów wyciągnąć prawie 2kg prochu, mieliśmy zagwarantowaną słomę (praktycznie bez ograniczeń - przed drugą nocą z Peterem dosłownie zatarasowaliśmy wejście do namiotu), opał i całodzienne wyżywienie.
Stoczyliśmy kilka bardzo widowiskowych potyczek. Trzeba przyznać, że był to bardzo dobry pomysł. Każda z nich kończyła się szarżą i walką na bagnety. Nieźle nadymiliśmy w tym roku.
Nasz ognisko było nawiedzane przez różne podejrzane osobistości, zaglądali do nas Rzymianie, Napoleonczycy, szachta, Ruscy... Oczywiście wszyscy byli częstowani przepysznym jankeskim gulaszem (muszę przyznać, że przyprawiony był wyjątkowo smacznie, nad ranem zresztą okazało się, że ktoś nam ten gulasz po barbarzyńsku wyżarł ).
Ten rekonstrukcyjny kocioł wypadł wyjątkowo udanie. W sumie były trzy regiony epokowe, zjechało się ponad 30 grup rekonstrukcyjnych, a niektóre z nich liczyły nawet 30 żołnierzy.
Jedno z moich spostrzeżeń jest takie, że nawet tancerze szkoccy przy nadążającej się okazji podejmują się samobójczej szarży na naszych dzielnych jankesów. Widać, że kto ma okazje, stara się jak może... Tylko patrzeć jak podczas defilad dzieci będą ich obrzucać zgniłymi warzywami.
A z kolei my bardzo często spotykaliśmy się z otwartymi oznakami sympatii dla bohaterskiego Południa.
Fajnie że przyjechali Jankesi, z nimi zawsze jest wesoło. No i w końcu mogłem z bliska przyjrzeć się ich niebieskiej chusteczce z jakimiś żydowskimi inicjałami
Szkoda tylko, że wbrew corocznej tradycji, w tym roku pogoda w niedzielę nie dopisała. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz...
Mimo, pewnych kwasów z niemieckimi rekonstruktorami, uważam imprezę za udaną.
Niebawem podam linka do galerii.
Offline
Niebieski dziubasek
Peterze, wystawiłem zdjęcia jakie miałem. I nie zaprzeczam, że dzielnie atakowaliście na bagnety. Pretensje tylko do swoich fotografów. Czy Wy na Południu słyszeliście o aparatach fotograficznych ?
Jeśli chcecie dołączyć jakieś fotki do newsa, chetnie to zrobię
Ogólnie impreza super, zabawa przednia, pogoda dopisała. Chociaż raz w potyczkach nie przeważało Południe
A potyczki były przednie, zmasowany ogień, "trupy i ranni" i atak na bagnety. To robiło wrażenie na publice
Ostatnio edytowany przez blue savage (2010-09-30 20:35:34)
Offline
blue savage napisał:
Peterze, wystawiłem zdjęcia jakie miałem... A potyczki były przednie, zmasowany ogień, "trupy i ranni" i atak na bagnety. To robiło wrażenie na publice
Tak, potyczki były przednie. Ale jak zobaczyłem Brunia zdzierającego buty z "zabitego" Yankesa62 to szczęka mi opadła. Co za realizm
Offline
Dostałem maila od głównego organizatora imprezy, Roberta Kowalskiego, który bardzo serdecznie dziękuje za nasz udział w imprezie, za entuzjazm i zaangażowanie.
Jedna z naszych spontanicznych potyczek w wąwozie zebrała lepsze recenzje niż "Afganistan" na Hipodromie
Offline
Drodzy Ludzie Południa i wy Nasi Jankesi.
Nareszcie pojawił się album ze zdjęciami z wrześniowej imprezy na stronie fotografa Radka Rymuta, który przemykał boczkiem przez obozowiska z różnych epok i warto zobaczyć co zauważył i co mu wyszło.
http://armia.rymut.eu/
Podpowiadam, że najlepiej otwiera się po kliknięciu prawym przyciskiem myszy w podpis a potem w "otwórz"
Ostatnio edytowany przez Peter (2010-12-10 23:19:02)
Offline